Dzisiaj mam dla Was recenzję mojego odkrycia ostatnich miesięcy jeżeli chodzi o pielęgnacje naszych dłoni - duet od firmy Paloma czyli nawilżający krem w sprayu i cukrowy peeling do rąk (każdy po 8,99 w Hebe):
"Nawilżający spray do rąk - lekki, szybko wchłaniający się preparat,
dzięki wysoce skoncentrowanej formule zapewnia doskonałe odżywienie oraz
nawilżenie dłoni i paznokci. Dobroczynnie działające masło shea oraz
oleje: migdałowy i makadamia wchodzące w skład kremu silnie regenerują i
wygładzają skórę rąk, jednocześnie pielęgnując niesforne skórki.
Ekstrakt z perły i proteiny jedwabiu delikatnie ją rozjaśniają,
niwelując niedoskonałości, a specjalnie dobrana kompozycja zapachowa koi
zmysły. Kosmetyk mimo lekkiej konsystencji pozostawia na skórze
wygładzającą i aromatyczną warstwę ochronną, która pozwala na wykonanie
krótkiego relaksującego masażu. Doskonały do kuracji domowej, jak
również zabiegu profesjonalnego.
Cukrowy peeling do rąk - naturalne kryształki cukru zawarte w
peelingu szybko i delikatnie złuszczają martwy naskórek doskonale
wygładzając i zmiękczając skórę dłoni, jednocześnie pobudzając ją do
odnowy. Olejek makadamia, posiadający wyjątkowe właściwości
regeneracyjne, intensywnie nawilża i odżywia skórę. Bogaty w witaminy
oraz składniki mineralne olejek migdałowy odbudowuje warstwę lipidową
naskórka dłoni. Witaminy A i E łagodzą podrażnienia oraz znakomicie
regenerują skórę, która odzyskuje aksamitną gładkość. Relaksujący zapach
produktu sprzyja komfortowi podczas stosowaniu."
Do tej pory zawsze peelingowałam swoje dłonie podczas kąpieli zwykłym, gruboziarnistym peelingiem do ciała i myślałam, że to zwykły wymysł te specjalistyczne peelingi do rąk aż do czasu kiedy pierwszy raz użyłam cukrowego peelingu od firmy Paloma.
Peeling ten zapakowany jest w plastikowe pudełko, które ma drugie dno, więc kiedy patrzymy na pudełko wydaje nam się, że jest go dużo, jednak jest to złudne. Mimo tego produktu w opakowaniu mamy 125g i uważam, że jest to sporo, tym bardziej, że peeling jest bardzo wydajny.
Peeling ma ładny, różowy kolorek i bardzo przyjemnie pachnie, kwiatowo jednak trochę chemicznie mimo tego aplikacja tego produktu to czysta przyjemność.
Zastanawiałam się, czy to rzeczywiście cukier jest w peelingu więc spróbowałam jeden kryształek i tak, jest to cukier i jest go dużo! Producent proponuje nam 2 metody peelingowania dłoni - na mokro i sucho - ja peelinguje je na sucho i wtedy mamy mocniejszy efekt, po prostu na sucho ten peeling to niezły zdzieracz :) a kiedy spłuczemy dłonie wodą, te są nieziemsko gładkie, miękkie, ładnie pachną, są wyczuwalnie nawilżone i zostaje na nich warstewka po olejkach zawartych w peelingu. Może to głupie, ale ja jeszcze długo po zrobieniu peelingu, wącham i macam swoje dłonie i nie mogę się nadziwić jakie one są gładkie i miłe w dotyku... Dla mnie jest to istne cudo i już na pewno na stałe zagości w mojej łazience tym bardziej, że też doskonale nadaje się np. do łokci czy pięt.
Po peelingu czas na nawilżający krem w sprayu, który tak jak peeling cudownie pachnie. Innowacyjna forma dozowania kremiku umila jego aplikację, krem jest lejący się, delikatny. Jest wydajny, bo wystarczą 4 pompki na dłoń. Kiedy krem wyschnie, dłonie są bardzo delikatne, jedwabiste, nie są lepkie a jedynie wyczuwalna jest minimalna warstwa kremu. Moim zdaniem krem dobrze nawilża ale kiedy umyjemy ręce musimy ponownie użyć kremu. Nie wiem tylko czy dla osób, które maja mocno przesuszone dłonie ten krem przypadnie do gustu, raczej nie, bo jest to produkt o delikatnym działaniu, aczkolwiek do codziennego stosowania, po każdym umyciu rąk, spray ten jest idealny.
Podsumowując - w peelingu się zakochałam i z całego serca Wam go polecam a krem to taki fajny, przyjemny gadżet do damskiej torebki.
Znam te produkty i lubię :)
OdpowiedzUsuńA ja ich nie znam ;)
UsuńDuża porcja witaminek dla dłoni :)
OdpowiedzUsuń