środa, 28 sierpnia 2013

Coraz bliżej blondu ...

Chciałabym pochwalić się Wam moim obecnym kolorem włosów. Ostatni raz u fryzjera byłam w marcu! Tak tak, pół roku moje włosy nie widziały ani nożyczek ani rozjaśniacza. A to dlatego, że po porodzie po prostu na to czasu nie miałam i nie chciałam zostawiać córki na dłuższy czas. I tak odwlekałam wizytę u fryzjera, aż w końcu nadszedł czas chrzcin Leny, no więc siłą rzeczy musiałam dobrze wyglądać, więc wybrałam się do fryzjera. Az byłam zdziwiona że fryzjerka nie narzekała na ich stan. Stwierdziła, że końcówki nie były rozdwajane a włosy były lśniące i gładkie.
W marcu pierwszy raz miałam rozjaśniane pasemka z koloru czarnego, więc przez te pół roku moje włosy miały trzy kolory - czarny, blond i rudy. Teraz, kolejny raz miałam robione pasemka i efekt jest o wiele atrakcyjniejszy niż poprzednim razem, bo coraz bliżej mi do koloru blond z czego jestem bardzo zadowolona:


I chociaż gdzieniegdzie widnieje kolor rudy a na końcówkach widać jeszcze czarny kolor, to efekt końcowy jest ciekawy. Do tego poprosiłam o dość mocne wycieniowanie włosów, jednak z długości w ogóle nie schodziłam. Jedynie fryzjerka wyrównała mi lewą stronę do prawej, bo wcześniej miałam asymetrię. 
Mam nadzieję, że następnym razem jak wybiorę się do fryzjera to już uzyskam taki blond jaki miałam przed laty. 

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

SOFTER Crazy Colours, nr. 2 - lakier do paznokci

Ostatnio zaczęły podobać mi się paznokcie pomalowane na ciemne kolory - brązy, fiolety, czarne i bordowe. Dlatego zaczęłam powiększać swoją lakierową kolekcję właśnie o takie kolorki. Bardzo chciałam kupić sobie kolor bardzo ciemny fioletowy. Chodziłam po sklepach i nie znalazłam takiego. Parę dni temu byłam w sklepie Intermarche i tam przez przypadek natknęłam się na lakiery, nieznanej mi dotąd firmy Softer (6,99/szt):


Lakiery te przykuły moją uwagę swoją przepiękną paletą barw - istne szaleństwo kolorów, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. I ja również znalazłam swój jagodowy kolorek, jest to lakier nr. 2:

 
Lakier znajduje się w 9ml. zwykłej buteleczce, z zakrętką koloru lakieru. Lakier posiada dość mały i wąski pędzelek, czego osobiście nie lubię. 
 
 
Jeszcze tego samego dnia zabrałam się za malowanie paznokci i już przy pierwszym paznokciu mój zachwyt nad tymi lakierami zmalał do miniaturowych rozmiarów. Dlaczego? Okazało się, że lakier ten ma bardzo kiepskie krycie - pierwsza warstwa to same smugi i paznokcie nie są ładnie pokryte lakierem. Druga warstwa też w 100% paznokci nie kryje - bardzo wyraźnie to widać gdy patrzymy na paznokcie pod światło słoneczne:


Trzecia warstwa całkowicie pokrywa nasze paznokcie, ale dzięki temu lakier szybko odpryskuje.
Lakier ten jest bardzo kiepskiej jakości, uważam że cena 6,99 za sztukę to cena wygórowana jak za taką jakość. 
Jedyna rzecz jaka ratuje ten lakier to jego kolor, który jest dokładnie taki jaki chciałam mieć. 
Nie wiem jak inne kolorki lakierów Softer się spisują, ale na odcieniu nr. 2 się zawiodłam.
 
raczej NIE POLECAM
MOJA OCENA: 3/10
 
 

wtorek, 20 sierpnia 2013

Pieluszkowe odparzenie pupy u dziecka - kremy i maści

Dzisiejszy post będzie o problemie, który spędza sen z powiek chyba każdej matce - pieluszkowe odparzenie pupy. 

Może zanim przejdę do meritum, wyjaśnię czym jest pieluszkowe odparzenie pupy - Cała skóra niemowlęcia jest bardzo delikatna i wrażliwa. Okolice pośladków cechuje jednak szczególna podatność na podrażnienia. Niestety, u większości dzieci nie da się uniknąć odparzeń i związanych z nimi wykwitów skórnych. Rumień pieluszkowy zwany również pieluszkowym zapaleniem skóry, a potocznie odparzeniem pupy, może mieć formę lekkiego zaczerwienienia lub krwawiących ran. Towarzyszy mu albo nadmierna suchość skóry, albo wręcz przeciwnie – sączenie i stała wilgotność. 
Mocz jest doskonałą pożywką dla bakterii. Jeśli mokra pieluszka nie zostanie dostatecznie wcześnie zmieniona, bakterie zaczynają rozkładać zawarte w moczu związki chemiczne, tworząc amoniak. Substancja ta jest silnie drażniąca. Zaczynają się wówczas pojawiać płaskie ogniska czerwonej wysypki, które mogą zalewać się ze sobą, a nawet drążyć skórę w głąb, przerywając jej ciągłość.  

Już w czasie ciąży naczytałam się o odparzeniach pupy u dzieci i naoglądałam się strasznych zdjęć, które przyprawiały o ciarki na plecach, gdy widziałam te wszystkie rany u dzieciaczków. Już wtedy obiecałam sobie, że nie dopuszczę by moja córka cierpiała z powodu odparzeń. Tym bardziej, że urodziła się w gorącym okresie, gdzie nadchodziły afrykańskie upały, co potęgowało rozmnażanie się bakterii w mokrym i gorącym środowisku pieluszki.  

Dużo czytałam w necie, jak zaradzić odparzeniom:
- często zmieniać pieluszki;
- do przemywania pupy używać zwykłej wody; 
- wietrzyć pupę dziecka;
- smarować pupę odpowiednimi kremami.

Wszystkie te 4 rzeczy robiłam. Pieluszki zmieniałam co chwilę, żartowaliśmy z mężem że zbankrutujemy przez te Pampersy, no ale nie mogłam dopuścić by Lena była w mokrej pieluszce przez dłuższy czas.
Kiedy ją przebierałam, zawsze zostawiałam ją na jakiś czas z gołą pupcią, by się dokładnie wywietrzyła no i smarowałam jej pośladki specjalnie przystosowanymi do tego kremami.
No właśnie, na rynku jest bardzo dużo kremów i maści na pieluszkowe odparzenia pupy, którą więc mamy wybrać?
Ja od pierwszych dni życia Leny wybrałam znany Sudocrem, niestety pupcia mojej córeczki jest bardzo wrażliwa i mimo odpowiedniej higieny jej pupy którą stosowałam, na jej pośladkach pojawiły się lekkie odparzenia. I tak oto zaczęłam testować kremy i maści na tę dolegliwość, szukając ideału. Teraz chciałabym podzielić się z Wami moją opinią na ich temat.

1. Sudocrem - antyseptyczny krem dla dzieci i dorosłych. Cena od ok. 15zł, dostępny a aptekach, w sklepach z art. dla dzieci i Rossmannie:
Sudocrem
PRODUCENT: Sudocrem jest antyseptycznym kremem dla dzieci i dorosłych z problemami skórnymi. Preparat jest szczególnie zalecany do pielęgnacji skóry niemowląt jako krem chroniący przed pieluszkowym zapaleniem skóry. Wskazany jest również w profilaktyce i łagodzeniu skutków zapalenia skóry w przebiegu nietrzymania moczu oraz odleżyn. Sudocrem jest kremem hipoalergicznym, nie wywołuje podrażnień, dlatego może być stosowany u niemowląt oraz przez osoby dorosłe posiadające delikatną, skłonną do podrażnień skórę.
MOJA OPINIA: Krem ten ma kolor biały, ma bardzo gęstą konsystencję i ma przyjemny, delikatny, kremowy  zapach. Niestety, mimo bardzo dobrych opinii innych matek i tego, że krem się nie wchłania tylko zostaje na skórze, nie uchronił on pupci mojej córki przed odparzeniami.

2. Babydream - krem przeciwko odparzeniom. Cena ok. 8zł, dostępny w Rossmannie:
Krem Babydream
PRODUCENT: Babydream - krem do pielęgnacji skóry wrażliwej i podatnej na uczulenia. Krem działa przeciwzapalnie i przeciwalergicznie. Duża zawartość pantenolu (4%) oraz tlenku cynku chronią skórę przed utratą wilgoci i podrażnieniami. Krem zapewnia skórze właściwe "oddychanie" i pozwala na zachowanie właściwej równowagi. Olejek migdałowy działa na skórę łagodząco i przeciwalergicznie. 
MOJA OPINIA: Krem jest koloru białego, konsystencja jest bardzo gęsta i jest on bezzapachowy. Mimo, że krem ten ma również wiele pozytywnych opinii w internecie i krem zostaje na pupie przez dłuższy czas, to i tak on także nie uchronił pupy Leny przed odparzeniami.  

3. Sudomax - krem antybakteryjny, hipoalergiczny. Cena od ok. 10zł, dostępny w aptekach:
Krem Sudomax
PRODUCENT: Sudomax - to niezwykle delikatny, hipoalergiczny i antybakteryjny krem ochronny stworzony z myślą o wyjątkowo delikatnej i "bezbronnej" skórze małego dziecka. Krem przeznaczony jest przede wszystkim do codziennej pielęgnacji i ochrony skóry w miejscach podrażnionych oraz w tzw. "strefie około-pieluszkowej". Krem Sudomax może być stosowany również przez dorosłych.
MOJA OPINIA: Krem jest białej barwy i ma przyjemny pudrowy zapach. Konsystencja tego kremu, w porównaniu z poprzednimi jest bardziej wodnista. Krem jest bardzo "lekki" przez co po posmarowaniu nim pupy, po pewnym czasie całkowicie się wchłania. Na pupie zostaje jedynie bardzo delikatna warstwa ochronna, która nie chroni delikatnej skóry dziecka przed kontaktem z moczem i kałem. Krem ten również nie uchronił pupy Lenki przed odparzeniami.

4. Hascosan krem - przeznaczony do codziennej pielęgnacji skóry niemowląt i dorosłych. Cena od ok. 10zł, dostępny w aptekach:
Hascosan krem
PRODUCENT: Hascosan krem - przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji skóry niemowląt, dzieci i dorosłych. Wykazuje działanie ochronne, kojące i antyseptyczne oraz wspomagające proces gojenia. Działa bezpośrednio na główne przyczyny pieluszkowego zapalenia skóry, chroni skórę dziecka w okolicy pośladków przed odparzeniami i otarciami. Zawarty w kremie tlenek cynku działa osłaniająco i łagodnie ściągająco zapewniając dobrą barierę ochronną przed drażniącym działaniem moczu i kału.
MOJA OPINIA: Krem ten dostałam w jednym z BabyBox. Krem jest biały, ładnie pachnie a jego konsystencja jest dość wodnista. Po posmarowaniu nim pupy, krem szybko się wchłania i nie pozostaje na skórze żadna warstwa ochronna. Niestety, on również nie podołał odparzeniom.

Mimo, że odparzenia pupy Lenki nie były mocne, ja byłam załamana tym że żaden z tych kremów nie poradził sobie i nie zapobiegał ponownym odparzeniom. 
Przy którejś wizycie patronażowej, położna poradziła mi dwie maści na odparzenia - Alantan z wit f i Tormentiol:
Maść Alantan i Tormentiol
Ta pierwsza okazała się działać jak zwykły krem i nie poradziła sobie z odparzeniami.  
Za to maść Tormentiol okazała się istnym wybawieniem dla pośladków Lenci!!!

PRODUCENT: Maść Tormentiol (cena ok. 10zł, dostępna w aptekach) stosuje się w leczeniu trudno gojących się ran, zmian ropnych na skórze, owrzodzeń żylakowatych podudzi, zmian zapalnych skóry. Preparat o skojarzonym działaniu: ściągającym, bakteriostatycznym i przeciwzapalnym. Działa wysuszająco na skórę, przyspiesza ziarninowanie i gojenie się ran.
MOJA OPINIA: Maść ma kolor kawy z mlekiem, jest bardzo tłusta i ma dość specyficzny zapach, który nie przypadł mi do gustu. Po posmarowaniu nią pupy, na skórze zostaje tłusta warstwa, która utrzymuje się na niej nawet parę godzin - to daje mi gwarancję, że delikatna skóra Lenki nie ma bezpośredniego kontaktu z moczem i kałem. Już po paru zastosowaniach tej maści, krostki i zaczerwienienie całkowicie zniknęło z pośladków córki.

Maść Tormentiol

Zużyłam niejedno opakowanie Tormentiolu. Pewnego dnia znowu poszłam do apteki po jej zapas, niestety nie była ona dostępna. Farmaceutka zaproponowała mi w zamian maść Tormentile Forte (cena ok. 3zł, dostępna w aptekach):
Maść Tormantile Forte
PRODUCENT: Tormentile Forte stosowany jest w stanach zapalnych skóry, wypryskach, odleżynach, oparzeniach, trądziku oraz trudno gojących się drobnych skaleczeniach. Składniki maści wywierają synergiczne działanie przeciwzapalne, ściągające i wysuszające. Hamują rozwój bakterii, unieczynniają produkty rozpadu tkanek, zmniejszają świąd oraz wysięk, a także wzmagają ziarninowanie i przyspieszają gojenie się ran.
MOJA OPINIA:  Maść ta ma ten sam kolor i zapach co maść Tormentiol, jednak jej konsystencja jest bardzo wodnista i z jej działania nie byłam zadowolona - na skórze Leny zaczęły znowu pojawiać się małe, czerwone krostki.

Gdy zużyłam Tormantile Forte, znowu poszłam do apteki po Tormentiol, którego jednak ponownie nie było. Kolejny raz kupiłam zamiennik, mając nadzieję że chociaż ta maść będzie choć trochę tak dobra jak Tormentiol. Kupiłam maść pięciornikową złożoną z Ziaji (cena ok. 3zł, dostępna w aptekach):
Ziaja maść pięciornikowa złożona

PRODUCENT: Maść pięciornikowa złożona to preparat o skojarzonym działaniu: ściągającym, bakteriostatycznym i przeciwzapalnym. Zawiera wyciąg płynny z kłącza pięciornika. Działa wysuszająco na skórę, przyspiesza ziarninowanie i gojenie się ran.
Maść stosuje się w leczeniu trudno gojących się ran, zmian ropnych na skórze, owrzodzeń żylakowatych podudzi, zmian zapalnych skóry.
MOJA OPINIA:  Ten sam kolor, zapach i konsystencja co maść Tormentiol. Ona również poradziła sobie z odparzeniami pupy Lenki. Maść ta jest po prostu świetna, a na dodatek o wiele tańsza. Używam jej do tej pory i będę używać jej tak długo jak tylko będzie to potrzebne.

Teraz na pupci Lenki nie ma ani śladu krostek i zaczerwienień. Lenka jest szczęśliwa a mi spadł kamień z serca, że nic ją już nie piecze i nie boli.

środa, 14 sierpnia 2013

INGLOT Freedom System - kasetka i cienie DS 474, AC shine 128 i DS 483

Witajcie,
jakiś czas temu pisałam Wam o moich pierwszych cieniach firmy INGLOT, które kupiłam w systemie freedom  >> skocz do posta <<
Ostatnio dokupiłam 3 kolejne cienie i paletkę mam już zapełnioną. Pierwsza wersja zakupu 3 kolejnych cieni do paletki była taka, że chciałam kupić 2 brązy i cień ciemnoniebieski.
Granatowy cień owszem, znalazł się w paletce ale zamiast brązów skusiłam się na kolor żółty matowy i perłowy fiolet:


Cienie okrągłe dalej kosztują 10zł za sztukę. Jeżeli chodzi o ich jakość, to tak jak w przypadku poprzednich dwóch cieni jest ona bardzo dobra. Cienie trzymają się bez bazy na powiekach cały dzień.
Cień żółty i niebieski są bardzo miękkie, nakładają się na pędzelek i na powieki bez żadnego problemu, jednak troszkę się osypują.  
Cień fioletowy jest bardziej twardy i troszkę ciężko się go nakłada. Wszystkie 3 cienie są bardzo dobrze napigmentowane:


 Oto jak cienie prezentują się w makijażu i jak wygląda moja pełna paletka cieni:


Oczywiście to nie jedyne cienie z INGLOTA, które zagoszczą na stałe w mojej kosmetyczce. Już mam w planie kolejne cienie - pastelowy zielony, brzoskwiniowy, turkusowy i wiele innych. 



sobota, 10 sierpnia 2013

NIVEA nawilżający balsam do ciała pod prysznic

Kochani,
jakiś czas temu na FB firma Nivea Polska organizowała akcję "Niebieska Rewolucja", gdzie 1000 osób po odpowiedzi na pytanie "Czym jest dla Ciebie relaks", otrzymywało nowość firmy czyli balsam do ciała pod prysznic.


Wzięłam udział w tej zabawie i zostałam jedną z laureatek, no i otrzymałam w nagrodę nawilżający balsam do ciała pod prysznic:

"Rewolucja, pierwszy balsam do ciała pod prysznic NIVEA!

Balsam do ciała pod prysznic to wygodny i przyjemny sposób na uzyskanie aksamitnie miękkiej skóry już pod prysznicem!


Działanie:
Nakładasz odżywczą formułę z mleczkiem migdałowym bezpośrednio na mokrą skórę. Balsam działa jak odżywka, szybko i łatwo nawilżając skórę. Po kilku sekundach spłukujesz pozostałości balsamu z ciała. Następnie możesz od razu się wytrzeć i ubrać, nie czekając na wchłonięcie się balsamu do ciała.
Stosując balsam do ciała pod prysznic oszczędzasz 4 min. dziennie, czyli aż 24h w ciągu roku. To zupełnie tak, jakby ktoś podarował Ci dodatkowy dzień!


Rekomendowana cena detaliczna: 16,99zł/250ml i 24,49zł/400ml"*


"Instrukcja obsługi" tego balsamu jest taka, że myjemy się swoim żelem pod prysznic, spłukujemy pianę, nakładamy na mokrą skórę balsam do ciała pod prysznic NIVEA, czekamy chwilę, spłukujemy i wycieramy się ręcznikiem:

 
Zanim napiszę Wam jakie mam odczucie po używaniu tego balsamu, zacznijmy może od opakowania balsamu. Ja otrzymałam wersję nawilżającą, 400ml.

Opakowanie jest ładne, takie estetyczne. Nie wiem czemu kojarzy mi się z czystością, to chyba dobrze, w końcu to kosmetyk pod prysznic.  
Zamknięcie solidne, otwierane do góry. Dziurka przez którą wylatuje balsam jest spora, ale po naciśnięciu butelki wylatuje przez nią odpowiednia ilość produktu.  
Jedyny minus tego opakowania jest taki, że pod prysznicem wszystko jest mokre, i ręce i butelka balsamu, więc czasami opakowanie wyślizgiwało mi się z rąk. Miejsce gdzie łapiemy butelkę, mogło by być wklęsłe.
Zapach balsamu jest bardzo przyjemny - taki kremowy a jego konsystencja jest lekko lejąca się.



Jeżeli chodzi o działanie balsamu to ja jestem nim zachwycona!!! Nienawidzę po kąpieli smarować się balsamami bo wkurza mnie to, że trzeba czekać aż te się wchłoną. A po użyciu tego balsamu nie trzeba robić nic - tylko cieszyć się gładką skórą. Bo trzeba przyznać, że skóra po użyciu tego kosmetyku jest bardzo gładka i miękka w dotyku!
Już wiem, że balsam ten na stałe zagości w mojej łazience, bo jest to produkt naprawdę rewelacyjny
Tym kobietom, które nie lubią balsamowania swojego ciała, firma NIVEA zrobiła "dobrze" :)

gorąco POLECAM!!!
MOJA OCENA: 10/10



piątek, 2 sierpnia 2013

Garnier Hydra Adapt - matujący sorbet do twarzy

Kochani,
uwielbiam testować wszelkie nowości, więc kiedy na nasz rynek firma Garnier wypuściła serię kremów Hydra Adapt, no i oczywiście po obejrzeniu reklamy kremów, nie mogłam nie kupić jednego z nich, idealnie dopasowanego do mojej cery.


"Kremy Garnier Hydra Adapt - idealnie dopasowane nawilżenie!!!
Kremy Hydra Adapt od Garniera to nowa generacja kremów dopasowanych do codziennej pielęgnacji skóry. Nawilżające przez 24 godziny aktywne formuły zostały stworzone na miarę potrzeb różnych typów cery, aby działać w harmonii ze skórą.

- Wszystkie kremy zostały wzbogacone w intensywnie nawilżający ELIKSIR ROŚLINNY, który łączy w sobie minerały i składniki odżywcze takie, jak: syrop klonowy, gliceryna i mannoza.
- Każdy krem posiada indywidualnie dobrany zestaw składników aktywnych, który idealnie dopasowuje się do potrzeb skóry.
- Każdy krem charakteryzuje się jedyną w swoim rodzaju teksturą, zapachem i kolorem, zaczerpniętym prosto z natury." * >> INFO<<

Ja z oczywistych względów wybrałam dla siebie matujący i odświeżający krem-sorbet:

Garnier Hydra Adapt - matujący sorbet
 "Dla skóry mieszanej i tłustej - błyszczenie pod kontrolą.
Matujący i odświeżający krem – sorbet wzbogacony został w ekstrakt z ZIELONEJ HERBATY o właściwościach detoksykujących.Matuje skórę i daje uczucie świeżości, które utrzymuje się przez cały dzień. Ma nietłustą konsystencję i świetnie się wchłania. 
REZULTATY:
• Skóra wygląda na matową aż do wieczora według 66% kobiet;
• Skóra gładsza według 65% kobiet;
• Cera ujednolicona według 65% kobiet
." * >>INFO<<

Garnier Hydra Adapt - opis na kartonie i tubce
Krem znajduje się w 50ml tubce, z zamknięciem otwieranym do góry, z dość sporą dziurką, przez którą wydostaje się krem:

Garnier Hydra Adapt - otwarcie
Zapach kremu jest bardzo przyjemny, taki odświeżający. Konsystencja jest dość gęsta - prawdziwy sorbet:


Gdy rozsmarowujemy krem na twarzy, pod palcami czujemy teksturę sorbetu. Krem jest bardzo wydajny - wystarczy odrobina, by kremem pokryć całą twarz. Bardzo łatwo rozsmarować go na twarzy, od razu czuć mocne nawilżenie, jakbyśmy sobie twarz smarowały wodą. Mi to bardzo odpowiada, szczególnie teraz podczas niemiłosiernych upałów. Krem szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy a MEGA nawilżenie czuć przez cały dzień. Jeżeli chodzi o efekt matujący, to jest on wyczuwalny przez ok. 3-4 godziny, potem znika. Spodziewałam się dłuższego efektu matującego. Jednak krem ten jest idealny jako baza pod makijaż - podkład nakłada się na niego idealnie. Dużym plusem tych kremów jest też cena - w promocji w Rossmannie 8,99 a w regularnej 12,99.

Ja tym kremem jestem bardzo, ale to bardzo mile zaskoczona. Używa się go z przyjemnością a nawilżenie czuć przez cały dzień. Jest to idealny krem na lato. Ja go polecam!!!

POLEGAM!!!
MOJA OCENA: 10/10