poniedziałek, 17 marca 2014

Moje róże... L'Oreal, Inglot, Bell, Wibo, Essence, W7

Ten post miał powstać bardzo dawno temu... ale oczywiście zawsze miałam do zrecenzowania coś innego, ale teraz stwierdziłam że najwyższy czas pokazać Wam jakich róży do policzków używam:


Moim pierwszym różem, który kupiłam ponad 6 lat temu był jedwabisty róż Blush Delice od firmy L'Oreal, w kolorze 04:

"Blush Délice ma lekką, pudrową konsystencję, która pozwala na równomierne rozprowadzenie go na skórze. Wzbogacony w witaminę C kosmetyk gwarantuje trwały makijaż.
Blush Délice charakteryzuje się świeżym, owocowym zapachem.
Apetyczny róż zamknięto w puderniczce wyposażonej w lusterko i mały pędzelek."



Róż ten ma dość fajną konsystencję, jednak nie można nazwać jej kremową. Rzeczywiście pachnie, jednak w zapachu wyraźnie czuć chemię a nie świeżość i owoce. No i pędzelek dołączony do różu jest tak twardy, że nakładanie nim różu na policzki nie jest w ogóle przyjemne, bo pędzelek podrażnia naszą skórę.
Róż ten ma bardzo ładny kolorek - taki jakby róż połączony z kolorem łososiowym i jest to kolor, którym nie zrobimy sobie krzywdy. Kolor jest delikatny i subtelny, który ładnie podkreśla policzki.

Kolejnym różem jaki znalazł się w mojej kosmetyczce jest ultradelikatny róż od firmy Inglot w kolorze nr. 82:

 
I tu odsyłam Was do recenzji tego różu jak również innych kosmetyków marki Inglot >> Skocz do recenzji kosmetyków INGLOT <<

Kolejnymi różami, które kupiłam były róże z jedwabiem i wit. E od Wibo w dwóch kolorach - nr. 6 i 9:

"Nadaje jedwabistą gładkość. Formuła bogata w witaminę E, dzięki czemu cera jest odpowiednio nawilżona. Łatwy w użyciu, nie pozostawia smug. Modeluje kształt twarzy."



Moim zdaniem są to dobre i tanie róże. Dobrze rozprowadza się je pędzlami a na policzkach trzymają się stosunkowo długo. Jeżeli chodzi o kolor, to o ile kolor nr. 6 jest kolorem delikatnym, ładnie podkreślającym urodę, tak nr. 9 jest różem o dość intensywnym kolorze różowym, którym bardzo łatwo o palmy. I właśnie róż nr. 9 jest różem, którego używam najrzadziej.

Kolejny "różowy" kosmetyk do policzków, to puder brązujący od firmy W7:

"W7 Africa to brązujący puder w kamieniu nadający skórze złocisty, promienny a przy tym naturalny koloryt. W ciągu jednej chwili skóra zyskuje delikatną, świeżą opaleniznę, blask, oraz zdrowy, złocisty wygląd.
Może być stosowany: dla nadania skórze naturalnego odcienia opalenizny i jako róż do policzków w celu uwydatnienia kości policzkowych. Jest delikatny i lekki, nie powodując uczucia ciężkości
Rewelacyjnie stapia się z cerą. Puder ma oryginalne opakowanie z pędzelkiem."


Tak naprawdę to nie mam pojęcia kto nazwał ten róż "pudrem brązującym"? Jest to zdecydowanie róż rozświetlający a nie bronzer... więcej o tym różu przeczytacie w poście >> Recenzja pudru brązującego W7 Africa <<

Kolejnym różem, którego często używam w makijażu jest jedwabisty róż od firmy Essence:

 "Świeża i zdrowa cera jest doskonałym dodatkiem o każdej porze roku. Tym jedwabiście miękkim różem można podkreślić policzki wspaniałym, naturalnie wyglądającym rumieńcem.
Dostępny w 4 różnych odcieniach."



Ja posiadam ten róż w kolorze brzoskwiniowym. Jest to róż, który idealnie nadaje się na dzień - jest delikatny, subtelny. Róż trzyma się na policzkach cały dzień. Bardzo lubię ten róż i chętnie stosuję go w makijażu.

Ostatnimi różami, które nabyłam około pół roku temu, są modelujące róże od firmy Bell:

"Ultralekki, satynowy, o wyjątkowo miękkiej strukturze zapewniającej komfort aplikacji.
Posiada wielofunkcyjne działanie:
- odmładza,
- rozświetla cerę,
- uwydatnia kości policzkowe,
- optycznie wyszczupla twarz.
Formuła różu z domieszką miki pozwala uzyskać jednolity, „muślinowy” kolor.
A specjalnie uzyskana krzemionka zapewnia wygładzenie nierówności, pozostawiając policzki gładkie jak jedwab. Dostępny w 5 zniewalających odcieniach kolorystycznych."



Róże te kupiłam w Biedronce, więc nie mam pojęcia jakie mają numerki :( Są to róże o kremowej konsystencji. Bardzo ładnie wyglądają na buzi. Kolory są delikatne, aczkolwiek kolorem brązowym możemy zrobić sobie krzywdę, gdy przesadzimy z jego ilością. Ale gdy ilośc na pędzlu będzie odpowiednia, kolorem tym możemy ładnie wymodelować buzię. 
Róże te są moimi ulubieńcami i to właśnie ich, a szczególnie koloru brązowego, używam w codziennym makijażu.

A czy Wy używałyście któryś z wymienionych wyżej róży? Jakie są Wasze opinie na ich temat?



18 komentarzy:

  1. Mam róże z Bell i Wibo:)
    Bardzo spodobał mi się kolorek nr.6 z Wibo, chyba nawet kiedyś miałam go kupić, ale wydawało mi się, że stopi się ze skórą i nie będzie go wcale widać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, jest to dość delikatny kolor, który lekko podkreśla policzki. Ja jestem dość blada więc u mnie jest on widoczny. Jak ktoś ma ciemniejszą cerę to ten kolor może się z nią zlać.

      Usuń
  2. Nie mam ani jednego różu, ale przymierzam się do zakupu tego z Wibo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładna kolekcja :) mam kilka z nich, a najczęściej sięgam po W7 :)
    Loreal na rece wydaje sie bardzo mocny,, chetnie bym go zobaczyla na twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dlatego że dość mocno pocieralam palcem po różu by oddać jego kolor. W rzeczywistości jest to delikatny kolorek.

      Usuń
  4. Mam Africę, ale stosunkowo rzadko stosuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On jest dobry na lato, do podkreślenia opalenizny. Bo tak na zimę czy jesień to według mnie on nie bardzo pasuje.

      Usuń
  5. Ja używam różowego z Bell. Potwierdzam, że pięknie modeluje i jest delikatny, polkecam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też czaiłam się na róże Bell :) Ogólnie używam tylko jednego, taniego z Lovely i na moje potrzeby jest wystarczający :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jednak wolę mieć do dyspozycji wiele róży. Ale jeżeli Tobie odpowiada jeden kolor to najważniejsze. A jaki róż z Lovely uzywasz?

      Usuń
  7. Róże z Bell wydają się fajne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mają bardzo kremową konsystencję. Miękko się rozprowadzają i łatwo można nimi wymeldować twarz. Brązowy to mój ulubieniec

      Usuń
  8. Spora kolekcja. :)
    Ja mam tylko jeden róż i rzadko go używam jakoś nie potrafię nakładać różu. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może nie masz odpowiedniego pędzla do nakładania różu? Bo to bardzo istotne czym nakladamy róż. Ja polecam Ci peszek z Hakuro, białe włoskie, ścięty lub pędzel do bronzera z ecotools (taki duży)

      Usuń
    2. Nie peszek z Hakuro tylko pędzel oczywiście :-)

      Usuń
  9. Róż z W7 strasznie mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam Wibo 9 i faktycznie ostra z niej sztuka. Kiedyś używałam jej namiętnie teraz sięgam po róż z Bell zakupiony w Biedronie, ale jej nr to 21. Kocham ten kolor. Ogólnie Bell ma bardzo dobrej jakości róże.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja niestety nie pamiętam jakie numerki mają moje Biedronkowe róże Bell.

      Usuń

Bardzo dziękuję za Twój komentarz i za poświęcony czas.
Każdy komentarz jest dla mnie bardzo ważny, zarówno ten pozytywny jak i ten negatywny. Pamiętaj jednak, jeżeli chcesz napisać coś negatywnego, zastanów się najpierw czy poprzez ten komentarz nie obrazisz osób trzecich. Bardzo proszę o nie ubliżanie, nie wyzywanie i nie wyśmiewanie się z nikogo.
Na każdy komentarz-pytanie staram się odpowiedzieć.
Zawsze wchodzę na blogi osób, które komentują moje posty.

Pozdrawiam
Arkana Urody i Wdzięku