W marcowym magazynie Rossmann "Skarb" dołączone były próbki kremu BB od Nivea.
A że, bądź co bądź, zbliża się wiosna i w makijażu, zamiast podkładów będziemy stawiać na coś lżejszego, to stwierdziłam, że fajnie będzie tę nowość wypróbować, tym bardziej że na sklepowych półkach aż roi się od różnych kremów BB, nieskończona ilość w jednym :/ więc nie wiadomo który krem BB wybrać.
Ja, w tamtym roku używałam osławionego, przez niektóre dziewczyny ubóstwianego a przez niektóre znienawidzonego kremu BB z Garniera. Nie można powiedzieć, że byłam z niego niezadowolona, jednak był to krem do skóry normalnej, a ja mam tłustą więc miałam mały problem z błyszczeniem się buzi po aplikacji tego kremu. Mimo tego byłam z niego w miarę zadowolona. Potem do kremu do codziennej pielęgnacji z firmy Eveline, który kupowałam, dołączona była próbka kremu BB. Bardzo chętnie ją przetestowałam i byłam bardzo zadowolona z tego kremu, mimo że krem był dla mnie za jasny (recenzja http://arkanaurody.blogspot.com/2012/12/eveline-blemish-base-bb-cream.html).
Na stronie magazynu z reklamą kremu znajdują się dwie próbki BB Cream 5w1 - dla cery jasnej i śniadej. Fajnie, bo możemy wypróbować oba warianty i dobrać taki kolor, który będzie odpowiedni dla naszej cery:
"NIVEA BB (Blemish Balm) Krem wzbogacony w minerały, prowitaminę B5 i
odrobinę podkładu. Jeden prosty krok zapewnia nieskazitelną cerę i
natychmiastowo zdrowo wyglądającą oraz piękną skórę. PRODUKT PRZEBADANY DERMATOLOGICZNIE" *
Co obiecuje nam producent:
Od razu otworzyłam obie próbki, by zobaczyć kolory kremu, konsystencję oraz zapach i powiem Wam, że na wstępie przeraziłam się!
Po pierwsze kolorem kremów - ten dla cery jasnej okazał się bardzo ciemny a ten do śniadej to nadaje się chyba dla mulatów.
Po drugie zapach - identyczny jak zwykły krem Nivea (ten w granatowym pudełeczku).
Po trzecie konsystencja - podobnie jak zapach - identyczna jak zwykłego kremu Nivea:
Stwierdziłam jednak, że może na buzi będzie dobrze się sprawował i niesmak po pierwszym wrażeniu zniknie. Niestety :(
Użyłam 2 razy jaśniejszego koloru i...
Krem, w związku z tym że ma tłustą konsystencję jest bardzo gęsty więc bardzo źle i ciężko rozsmarowywał się na twarzy a przy tym szybko na niej "zasychał" przez co tworzyły się nieestetyczne smugi i plamy, których nie mogłam rozetrzeć (niestety na zdjęciu poniżej tego nie widać).
Kiedy już jako tako udało mi się ten krem zaaplikować na buzię, kolor jasny okazał się bardzo ciemny, taki nienaturalny. Miałam wrażenie że krem jakby na buzi ciemniał przez co, moja twarz mocno odznaczała się w stosunku do szyi i dekoltu - istna maska.
Dodatkowo, cały czas miałam wrażenie mocnego zapchania na twarzy... a po 2 dniach stosowania tego kremu, na prawym policzku wyskoczyły mi się dwie podskórne, bolące grudki, które nigdy wcześniej na buzi mi się nie pojawiły!
Co do obietnic producenta, to nie powiem by ten produkt wyrównywał koloryt i nie zmniejsza widoczności porów.
Tuszuje minimalne niedoskonałości ale na pewno nie cienie pod oczami, przebarwienia czy linie mimiczne.
Krem nie rozświetla (w moim przypadku to plus) i nie podkreśla naturalnego kolorytu a wręcz robi z nas ciemne czekoladki, co nie wygląda dobrze.
No i na pewno szybko się nie wchłania i nie nawilża!!!
Oto jak krem (kolor dla cery jasnej) wygląda na buzi:
Niestety nie potrafię znaleźć dobrej strony tego kremu. Dzięki Bogu, że użyłam tych próbek a nie kupiłam wersję full, bo bym się tylko wkurzyła, że wydałam pieniądze na taki bubel, którego i tak bym nie używała.
Bo ten krem to na prawdę prawdziwy BUBEL, który jest tak beznadziejny, że brak na to słów!!! Niestety firma NIVEA, którą do tej pory uważałam za dość dobrą jakościowo, wypuszczając ten krem na rynek, pogrążyła się. I cieszę się, że w rossmannowskim "Skarbie" dostajemy próbki, bo dzięki temu wiele z nas krem BB od Nivea będzie omijać szerokim łukiem!
absolutnie NIE POLECAM!!!
MOJA OCENA: 0/10!
Też zużyłam jedynie próbkę ze "Skarbu" i nigdy tego kremu nie kupię - beznadziejny i tyle!
OdpowiedzUsuńTeż użyłam jego próbkę, po jednym użyciu wyskoczył mi pryszcz, mimo, że od ponad roku nie miałam ani jednego. A jasny kolor to już w ogóle jakaś kpina, jest strasznie ciemny.
OdpowiedzUsuńCzyli ten sam problem... :(
UsuńWitam:)Po użyciu owego "cudeńka" mam dokładnie takie same odczucia.Okropnie ciężko się go "nosi",próba rozsmarowania- to już wyższa szkoła jazdy, a kolor jasny...Hmmm...jasny może dla obywatela kontynentu afrykańskiego:/ Boże, błogosław próbki! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńjak ja poszłam do rossmanna to już nie było :(
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na rozdanie http://modnania.blogspot.com/2013/03/urodzinowe-rozdanie.html
Kochana uwierz mi, nie masz czego żałować!
Usuńnieeee, i jak ciemnieje, fuj :/
OdpowiedzUsuńI.
Beznadziejnie wypadł, i ten kolor, to ma być jasny !!??? :o
OdpowiedzUsuń