dzisiaj chciałabym Wam pokazać i zrecenzować kosmetyki firmy AVON, której nie wszystkie produkty są godne uwagi i polecenia, jednak ja znalazłam wśród nich perełki i używam ich niezmiennie od lat.
Z firmą AVON swoją przygodę rozpoczęłam około 8-9 lat temu. Nigdy wcześniej nie zwracałam na tą firmę większej uwagi mimo, że koleżanki ze szkoły hurtowo zamawiały z nich kosmetyki, gdyż były one dość tanie. Ja z racji tego, że wiele lat byłam konsultantką Oriflame, właśnie z tej firmy zamawiałam produkty, gdyż uważałam że są po prostu lepszej jakości.
I rzeczywiście, kiedy to pierwszy raz koleżanka namówiła mnie na zakup produktów z katalogu AVON z serii ColorTrend (puder, tusz do rzęs, 2 pomadki do ust i kredka do oczu ) i żelu pod prysznic, ich jakość pozostawiała wiele do życzenia (czyli jaka cena taka jakość) a żel niesamowicie mnie uczulił, co mi się jeszcze nigdy nie zdażyło :/
Ale z racji tego, że były to dość tanie produkty, nie było mi żal ich oddać koleżankom.
Po paru latach, od tamtego przykrego wydarzenia, znowu natknęłam się na katalog AVONu, gdzie koleżanki z pracy zachwycały się serią PlanetSPA i bardzo, ale to bardzo zachwalały sobie maseczki do twarzy, a że były dostępne jednorazowe saszetki różnych maseczek, kupiłam na wypróbowanie.
Maseczka "tajski kwiat lotosu": "Pielęgnacyjne skarby z Dalekiego Wschodu. Wyciąg z kwiatu lotosu cudownie pielęgnuje i chroni skórę, sprawia, że jest ona gładka i miękka w dotyku, a także neutralizuje wolne rodniki. Natomiast egzotyczne mleczko kokosowe ma doskonałe właściwości odżywcze, nawilżające i regenerujące." *
Maseczka "błotna" z minerałami:
"Bogata maska o kremowej konsystencji głęboko penetruje pory, by usunąć wszelkie zanieczyszczenia oraz suche, martwe komórki naskórka. Wyrównuje koloryt, wygładza i pomaga pozbyć się toksyn. Dzięki niej cera jest zdrowa, jędrna i pełna blasku." *
Wszystkie maseczki do twarzy z serii PlanetSPA zapakowane są w 75 ml tuby, z wygodną zakrętką a właściwie z bardzo poręcznym zamknięciem, które ja akurat bardziej preferuje, gdyż nie lubię bawić się w odkręcane nakrętki na kosmetyki.
Konsystencja obu maseczek jest treściwa, jednak "błotna" jest bardzo gęsta i bardziej zwarta a "tajska" jest bardziej kremowa. Jeżeli chodzi o zapach maseczek, to zdecydowanie lepiej pachnie "tajska" maseczka, "błotna" ma duszący zapach, który mi się kojarzy z jakimś lekarstwem, na szczęście zapach po aplikacji na buzię dość szybko znika.
Ja maseczki na twarz nakładam raz w tygodniu (przemiennie lub według potrzeb mojej buzi). Najpierw oczyszczam buzię żelem, robię peeling i wtedy nakładam maseczkę na twarz. Nakładam je specjalnym pędzelkiem do maseczek i serów od firmy Clarena, ale spokojnie możemy do tego użyć zwykłego języczkowatego pędzla do podkładu lub po prostu palców.
Ja jednak bardziej preferuję pędzle, gdyż wtedy za każdym razem aplikacja jest dokładniejsza i na całą buzię nakładam taka samą grubość produktu.
Maseczka głęboko oczyszczająca tajski kwiat lotosu
Maseczka błotna z minerałami z morza martwego
Moja opinia na temat maseczek:
Tak jak napisałam już wcześniej, są to moje ulubione maseczki, które stosuję od lat. Trzeba im przyznać, że są wydajne - wystarczy wycisnąć maseczkę wielkość orzecha włoskiego by pokryć całą twarz i połowę szyi. Maseczki bez problemu aplikuje się na buzię, nawet bez użycia wody. Po ok 20 minutach obie maseczki zasychają, co oznacza że mamy zmyć maseczkę. Ze zmyciem tez nie ma większych problemów.
Niestety maseczka "błotna" trochę podrażnia mi cerę - nie piecze w czasie kiedy jest nałożona na twarz, ale po zmyciu na policzkach mam czerwone plamy. Po "tajskiej" nic się nie dzieje.
Obie maseczki ładnie wygładzają cerę, napinają ją, po obu skóra jest oczyszczona i zmatowiona.
Ja jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona z działania tych maseczek i ze spokojem mogę je polecić zarówno młodszym jak i starszym dziewczynom. Na prawdę nie można się do nich przyczepić i szukać minusów, bo ich nie ma.
Na pewno odstrasza regularna cena tych maseczek - 29,90 - ale z racji tego, że są one bardzo często w promocji i możemy je kupić nawet za 10zł/szt, to nie jest to tragedią. Pozdrawiam i do następnego.
POLECAM!!!
MOJA OCENA: 10/10
* http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=36077
http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=6901
mam kilka tych maseczek z PlanetSpa i są boskie ;)
OdpowiedzUsuńZ PlanetSpa mam jedną typu Peel Off i kocham ją!
OdpowiedzUsuńTwarz jest mięciutka jak pupka niemowlaka :D
Ja nie lubię maseczek typu peel-off bo za każdym razem wyrywają mi włoski z twarzy :( Ale te wszystkie maseczki są niesamowite! Pozdrawiam.
Usuńco z ciebei za arjkana urody!!!!! WSZYSCY JUŻ WIEDZA ZE KSOMETYKI AVONU TO NAJGORSZE CO MOZESZ DAC NA SWOJA SKÓRE! BUBEL TAKI ZE TYLKO BEDZIESZ MIALA PO NICH PROBLEMY! zainteresuj sie innymi firmami z dobrymi skladami bo avon ma tylko ladna gazetke ale dzialanei ich kosmetykow jest jedynie szkodliwe
OdpowiedzUsuńUżywam tych maseczek od lat i nigdy nie miałam z cerą po nich problemów. Na blogu recenzuję i opisuję produkty, które według mnie są dobre i które mogę komuś ewentualnie polecić lub odradzić, nikt z tym się nie musi zgadzać i od razu kupować te kosmetyki. Ja lubię te maseczki i raczej nie przestanę ich używać. Zresztą gdybym była tylko jednostką, która zachwala te maseczki to możliwe, że było by coś ze mną nie tak, jednak musisz przyznać, że te maseczki mają liczne grono wielbicieli.
UsuńA ponadto, nawet jeżeli są takie złe jak piszesz, to i tak nakładamy ją tylko raz w tygodniu a nie na co dzień, więc mam nadzieję, że stosując te maseczki nie pozbędę się skóry twarzy :) Pozdrawiam.