dzisiaj chciałabym Wam pokazać mojego małego odkrywcę, produkt w którym się zakochałam od pierwszego pomalowania i który stanie się moim ulubieńcem.
Mowa o lakierze Lovely z serii Moulin Rouge.
"Moulin Rouge - skandalizująca czerwień!
Kolekcja Must Have to migoczące, eleganckie i wysmakowanych odcienie. Legendarny i skandalizujący urok tancerek Moulin Rouge zamknięty w buteleczce kolekcji Must Have. Niezwykła kolekcja lakierów będących odpowiedzią dla każdej kobiety poszukującej dla siebie idealnego koloru czerwieni." *
Lakiery te już od jakiegoś czasu są w sprzedaży, ale ja pokusiłam się o kupno jednego z nich dopiero 1,5 tygodnia temu, kiedy to były w promocji za niecałe 4zł w Rossmannie.
W związku z tym, że mam w swojej kolekcji pełno różnych odcieni czerwieni, nie chciałam kupować kolejnego lakieru. No ale pokusiłam się na zakup jednego, gdy zobaczyłam jego kolor - czerwień połączona z pomarańczą - to kolor lakieru, który zawsze chciałam mieć, a nigdzie nie mogłam takiego dostać, aż kupiłam właśnie ten - kolor numer 7.
Lakier dodatkowo posiada minimalne złote drobinki, które w światłe ładnie się mienią.
Opakowanie lakieru to 9ml buteleczka ze standardowej długości pędzelkiem, który jest nie za cienki i nie za gruby - idealny by pokryć paznokieć trzema ruchami. Konsystencja lakieru jest nie za rzadka i nie za gęsta, też idealna :) Lakier przy malowaniu nie smuży a po wyschnięciu nie tworzą się nieestetyczne bąbelki.
Jeżeli chodzi o krycie lakieru, to jest ono perfekcyjne już przy pierwszej warstwie nałożonej na paznokcie. A co do trwałości lakieru, to ja nie wiem jak Wibo to robi, ale nie ma sobie równych w tym przedziale cenowym!
Ja swoje paznokcie pomalowałam (2 warstwy) w sobotę 29.12.12, zmywałam naczynia bez rękawiczek, sprzątałam, myłam co chwilę ręce, kąpałam się a mimo tego lakier bez problemu przetrwał wszystkie te zabiegi no i zabawę Sylwestrową. A zmyłam go dopiero dziś (03.01.13) po zrobieniu zdjęć dla Was i to tylko dlatego, że podczas tańców w Sylwestra połamałam sobie paznokcia i po prostu moja ręka wyglądała głupio z jednym, czerwonym, krótkim inwalidą :) Gdy zaczęłam zmywać paznokcie bałam się, że skoro ma w sobie brokat to ciężko będzie mi go zmyć z paznokci (jak to z brokatowymi lakierami bywa), no i ten osrty czerowny kolor - na pewno zabarwi płytkę - ale ani jedno ani drugie nie miało miejsca! Lakier zszedł bez problemów a płytka pozostała w naturalnym kolorze.
Jedynie co zauważyłam to to, że po około 3 dniach lakier zaczął na końcówkach się ścierać, ale to w stopniu minimalnym, oto dowód:
Jestem po prostu zachwycona tym lakierem - jego kolorem i jakością. Nie znalazłam w nim żadnych wad a wypowiadać się mogę na jego temat w samych superlatywach!!! Jest to lakier w 100% godny polecenia!!! Kolejny ulubieniec do firmy Wibo!
Buziaki :* :* :*
* info http://lovelymakeup.pl/paznokcie/lakiery/must-have-moulin-rouge
Bardzo ładny kolor :)
OdpowiedzUsuńpazurki masz cudowne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, niestety na Sylwestra jeden mi się połamał i z bólem serca ścięłam je wszystkie :(
Usuńsoczysta czerwień :)
OdpowiedzUsuńmasz bardzo fajny blog, dodałam do obserwowanych :) pozdrawiam
Dziękuje, ja Ciebie również obserwuje.
Usuń